Ach, te flirty, randki, pierwsze spotkania i zauroczenie. Czasem łatwo stracić głowę w tym całym, miłosnym amoku, a potem, niestety, okazuje się, iż to wcale nie był ten jedyny, ale był jak inni. Oczywiście, to takie trochę stereotypowe mówienie. Każdy człowiek jest inny i wyjątkowy, jednak trudno też odrzucić fakt, iż ludzie posiadają pewne, ogólne skłonności, czy sposób działania. Zarówno mężczyźni w trakcie randkowania stosują pewne „strategie”, jak również kobiety. I można to różnie nazywać, ale wszystko sprowadza się do tego, by zainteresować drugą stronę swoją osobą, a jednocześnie zbytnio nie zatracić się w relacji, co często odbija się czkawką. W jaki sposób można sprawić, czy facetowi zaczęło zależeć. Czy w ogóle jest to możliwe?
Wiadomo jak to jest na początku – motyle w brzuchu, rozmowy telefoniczne, wyczekiwanie na spotkania, wyczekiwanie na wiadomość na jakimś komunikatorze. Warto jednak pamiętać, że pewna doza dystansu jest wskazana. Z jednej strony pozwala to zrównoważyć dynamikę relacji. Z drugiej ułatwia także wytyczanie osobistych granic. Dlatego nie możesz być tą stroną, która natychmiastowo odpisuje na wiadomości, czy się z nimi narzuca. On też niech trochę zacznie tęsknić i zastanawiać się, dlaczego nie odpisujesz. Tylko nie zwlekaj za długo. Legenda głosi, że rekordzistki nie odpisują nawet przez kilka miesięcy i nie wiadomo, czy przypadkiem taki mężczyzna nie uschnie z tęsknoty.
Wiadomo – zobowiązania, angażowanie się, to wszystko nieco „przeraża” mężczyzn. Dlatego sęk w tym, żeby mężczyzna zaczął się angażować nie do końca zdając sobie z tego sprawę. Oczywiście, bez przesady. Warto jednak pamiętać, że zbyt szybkie wybieganie w przyszłość, czytaj: planowanie dzieci, wspólnego mieszkania, ślubu może mężczyznę odstraszyć. Po prostu dla niego zrobi się zbyt poważnie. W szczególności, jeśli są to początki znajomości.
Zbyt szybkie i wylewne deklaracje nie są domeną mężczyzn. Co więcej, mężczyźni, z uwagi na stopniowe i powolne angażowanie się w relację, piszę to z przymrużeniem okna, nie są także zbyt szybko skłonni składać deklaracji emocjonalnych. Jeśli zbyt szybko wyznasz mu miłość, a on nie będzie gotowy, może poczuć się osaczony lub czuć, iż oczekujesz od niego takiego samego wyznania, co w zasadzie go „spłoszy”. Tak, mężczyźni są bardzo płochliwy, wbrew pozorom.
Każdy człowiek potrzebuje własnej przestrzeni. Zbytnie próby kontrolowania mężczyzny, czy ingerowania w jego życie, mogą sprawić, iż zacznie się wycofywać z relacji. Jeśli natomiast pozostawisz mu przestrzeń i będzie czuł się przy Tobie po prostu swobodnie, zacznie patrzeć na relację w autentyczny i bardziej poważny sposób.
Zdarza się, że ludzie przybierają pozy, maski, zgrywają się, udają kogoś, kim się nie czują, by komuś się spodobać. Na dłuższą metę to męczące i puste. Tak, niestety puste. Trudno budować związek, w którym jedna ze stron nie może być po prostu sobą, ciągle musi mieć się na baczności, by nie zrobić jakiejś gafy. Jeśli nie możesz być przy nim sobą, to znaczy, że być może to nie jest ta osoba. Jeśli natomiast ceni Cię, lubi, spędza z Tobą czas z uwagi na Twoją osobowość, z pewnością zechce zaangażować się bardziej w relację.
Warto pamiętać, że każdą relację, zarówno w życiu prywatnym, jak też zawodowym buduje się przede wszystkim poprzez komunikację. Dlatego warto komunikować się ze sobą na każdym etapie związku. W pewnym stopniu komunikacja ta jest nieco ograniczona na początku relacji, w końcu to takie badanie gruntu, by sprawdzić, czy można w nim zapuścić korzenie. Nie ma idealnego tempa, jeśli chodzi o rozwój związku. Warto także pamiętać, że wiele rzeczy dzieje się naturalnie. Nie zawsze potrzeba jasnych, słownych deklaracji, z pewnością nie na początku relacji. Warto stopniowo odsłaniać karty. Jeśli po prostu oboje czujecie się dobrze w swoim towarzystwie, swobodnie, miło spędzacie czas, to w naturalny sposób zaczniecie się angażować w taką relację.
